Miejsce to
odwiedziliśmy przez zupełny przypadek. Oczywiście już od dawna słyszałam o tej
budowli, wiedziałam, gdzie mniej więcej się znajduje itd. Jednak jakoś zawsze
było do niej nie po drodze. Udało się w tym roku, wracając z Bieszczadów. Wracaliśmy inną drogą niż zwykle, bo w planach był
jeszcze Bodzentyn i Łysica (w przerwach pomiędzy zwiedzaniem zamków zdobywam
też Koronę Gór Polskich), widzę przed sobą znak "Fredropol". I w tym
momencie jedna, słuszna decyzja... Trzeba odszukać zamek. Całe szczęście
okazało się to nad wyraz proste. Zamek... to słowo do tego co zastaniemy na
miejscu jest zdecydowanie słowem użytym na wyrost. Z oryginalnej, szesnastowiecznej
budowli, została już tylko ruina jednej z baszt. Reszta to pozostałości po pałacu
z połowy dziewiętnastego wieku i resztki zabudowań gospodarczych. Ale po kolei... żeby dojść do ruin trzeba pokonać prowizoryczny płot. Postawił go "nowy" właściciel zamku, który właścicielem jest od chyba 1994 roku. Od tego tez czasu nic się na zamku nie dzieje. Popada w co raz większa ruinę. Przez dziury w płocie często odwiedza go okoliczna młodzież, kończąc tak naprawdę dzieło zniszczenia. A miało być tak pięknie.
Zamek został
wybudowany w XVI wieku przez rodzinę Fredrów ( Jana i Andrzeja). Należał do
powszechnego na tych terenach typu basztowo-bastejowego. Budynek niszczeje, a szkoda.
W narożnikach stały
cztery baszty połączone murami kurtynowym. Fredrowie nie długo cieszyli się piękną
tą rezydencją. Niszczyli ją Szwedzi w czasie potopu, niszczyli Węgrzy Rakoczego
i w końcu w 1672 roku Tatarzy. Miasto i zamek pozostały w rękach Fredrów do
1729 roku. Potem zamek drogą koligacji stał się własnością Rupniewskich,
wreszcie Dunin Borkowskich. To właśnie ci ostatni wybudowali przy ruinach zamku
pałac. Jedna i on nie przetrwał długo. Zniszczono go w czasie I wojny
światowej. Po II wojnie zainstalowano tu PGR i jak to zwykle bywało w takich
przypadkach, resztki pałacu popadły w ruinę. A jeszcze po wojnie ponoć po
wojnie nadawał się częściowo do zamieszkania, na zdjęciach z lat 1960-70 na widać
jeszcze dach. Teraz po nim nie ma już praktycznie śladu.
Warto również
wspomnieć, że to kolejny zamek, który ciężko jednoznacznie określić gdzie się
znajduje. Czy we Fredropolu czy w położonych obok Kormanicach. Ponoć mapy katastralne jednoznacznie wskazują
Komarnice. Skąd te problemy z lokalizacją ? Otóż Fredropol został wydzielony z
Kormanic w XVII wieku, kiedy to Andrzej Maksymilian Fredro, kasztelan lwowski,
postanowił utworzyć na gruntach wsi Kormanice miasto. I nazwał je rodowym
nazwiskiem.
Zamek Fredropol na mapie kliknij: TU
(Źródło: Zamki Polski południowo wschodniej M. Goszyła, M.Proksa) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz