ie jest na pewno. Mało tego, jak na swoje czasy był obiektem bardzo nowoczesnym (o tym też zaraz opowiem). Teraz jest ruiną często pomijaną i niedocenianą. A trwający na nim remont (przynajmniej formalnie) nie pomaga mu się wyrwać z mroku zapomnienia. Postaram się więc opowiedzieć dziś jego historię. Może uda mi się nim kogoś zainteresować.
Gdyby to tylko było takie proste...
Generalnie pierwsza, pisemna wzmianka o samym zamku pochodzi z 1390 roku. Co było wcześniej nie do końca wiemy... Tak naprawdę nie wiadomo nawet kto był jego fundatorem. Hipotezy są trzy. Jedna - taka typowa dla Jury - to to, że to Kazimierz wielki ufundował nie tyle zamek, co strażnicę, która później została rozbudowana. Druga teoria powstanie zamku przypisuje Toporczykom (jednemu z najstarszych i najważniejszych rodów Polski, wywodzącemu się jeszcze od książęcej linii Wiślan), a właściwie od Morskim herbu Topór (tak, tak to też przodkowie np. Ossolińskich, Tęczyńskich i Balickich). I trzecia, ostatnia teoria mówi o fundatorstwie Władysława Opolczyka, który przecież władał tymi terenami w latach 1370-1391 (ale ta teoria chyba jest najmniej prawdopodobna - Opolczyk właśnie być może rozbudował strażnicę ). Jak było naprawdę -może kiedyś się dowiemy, a może na zawsze pozostanie to w mrokach historii. Może łatwiej będzie powiedzieć co wiemy. Ano wiemy (na podstawie badań), że przed warownią murowaną, na jej miejscu stała jakaś warownia drewniana. Wiemy też, że w 1327 roku król Władysław Łokietek nadał wieś klasztorowi w Mstowie. Czy we wsi stał wtedy zamek... ? To pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Tak jak wspomniała już wcześniej, pierwsza pisemna wzmianka o zamku pochodzi z 1390 roku, czyli w momencie kiedy ziemie te
Opolczyk przekazuje w lenno zamek już był (nazywał się Bancowecz). Panem na zamku został Mikołaj Strzała protegowany Opolczyka. Ano wiemy, ze przechodził z rak do rąk. Był własnością Piotra z Marcinowic i Krystyna z Koziegłów. Na przełomie XV i XVI wieku Morsko posiadali Włodkowie i im przypisuje się wybudowanie nowego murowanego zamku. Co ciekawe, kiedyś uważano, że zamki były dwa. Jeden "Bakowiec", drugi "Morsko". Jednak badania jednoznacznie potwierdziły że mowa jest o tym samym obiekcie. Jak wyglądał zamek ? Składał się z dwóch budynków mieszkalnych , które znajdowały się naprzeciw siebie. Miał one półkoliste baszty - jako pierwsze takie na Jurze. Jako, ze całość otoczona była murem obwodowym w środku powstał dziedziniec. Od wschodu znajdowało się przedzamcze z zabudową gospodarczą. Chronione było wałem z palisadą i suchą fosą. Wjazdu na nie broniła za to okrągła baszta (nie zachowana do dzisiejszych czasów). Po drugiej stronie, od zachodu do skały przylegała studnia, z której korzystano wciągając wodę linami na skałę. Studnia znajduje się tam do dziś. Została jedyne "dla bezpieczeństwa" częściowo zasypana. Zamek był bardzo nowoczesny jak na owe czasy. I trudny do zdobycia. Jednak nie był dość zabezpieczony przed artylerią - co jeszcze nie było mu potrzebne, ale co zdecydowało o jego zniszczeniu. W późniejszych latach zamkiem władali Zborowscy, Brzescy i Giebułtowscy. Nie są znane dzieje warowni pod panowaniem tych rodów. Wiadomo natomiast, że w czasie potopu szwedzkiego zamek został poważnie uszkodzony przez Szwedów. Najpierw zamek został ograbiony, a później spalony. Po
wojnie, czyli od połowy XVII wieku zamek był już w ruinie, a właściciele go opuścili. Od XVII wieku aż do XIX wieś i ruiny dawnego zamku były własnością rodziny Heppenów. Około roku 1927 roku wzgórze z ruinami zamku kupił inż. architekt Witold Danielewicz Czeczott. I to właśnie on który wybudował tu przed 1933 rokiem dom przy wykorzystaniu murów zamkowych. To jeden z dwóch, lub trzech ( w zależności jak spojrzeć na kolejny)szpecących ruinę dobudówek. Po II wojnie światowej teren ten od wdowy po Czeczocie zakupiły Zabrzańskie Zakłady Naprawcze Przemysłu Węglowego i zorganizowały tu ośrodek wypoczynkowy. Na terenie średniowiecznej fortyfikacji i terenie przylegającym do niej zbudowano kawiarnię z tarasem. W środkowej części nasypu oddzielającego majdan od zamku w miejscu kolistego wzniesienia, będącego podstawą baszty obronnej systemu dojazdowego do zamku ustawiono wyciąg narciarski. W 1961 roku przeprowadzono konserwację ruin. Wówczas to podwyższono i zabezpieczono koronę murów opasujących szczyt skały. W dniu 7 października 1967 ruiny zostały wpisane do rejestru zabytków. W 1999 ośrodek wypoczynkowy wraz z ruinami zakupiła firma KEM z Dąbrowy Górniczej, która przy okazji generalnej przebudowy terenu ośrodka zadbała również o zagospodarowanie terenu wokół zamku.
Plan zamku górnego na podstawie rys. Bohdana Guerquina |
Tak jak pisałam wcześniej, w tej chwili miejsce nie zachęca do odwiedzin. Może kiedyś coś się zmieni (mam taka nadzieję). Jednak zobaczyć je trzeba! Inaczej nie ma możliwości zobaczenia
wszystkich zamków na Jurze.
I na koniec legenda z Morska:
opowiada ona o rycerzu władającym zamkiem, który uwięził swoją córkę w lochu zamkowym, gdy ta zakochała się w ubogim chłopaku. Córka zmarła z głodu a młodzieniec postanowił się zemścić. Pod skałą zwaną Okiennikiem Wielkim zebrał ludzi i zaczął nękać zbójeckimi napadami mieszkańców zamku i okoliczną ludność. Pewnego dnia podczas burzy zaatakował warownię. W jej zdobyciu dopomogły mu pioruny, które nagle zaczęły bić w zamek niszcząc całą zabudowę i zabijając obrońców poza panem zamku. Wywleczono go z ruin i powieszono. Od tego czasu podczas burz w ruinach pojawia się postać wisielca, a jakby z głębi skały dochodzi szloch uwięzionej córki.
Zamek Bąkowiec na mapie: TU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz